Rozmowy o szczęściu - Edyta
„Uwielbiam metody Early Stage, gdyż są one odzwierciedleniem moich pasji.
Muzyka, śpiew, ruch towarzyszyły mi od dziecka. Wiele lat tańczyłam w zespole folklorystycznym, po czym zaczęłam kurs tańców latynoamerykańskich. Skończyłam także szkołę muzyczną i uczyłam się śpiewu w Krakowskiej szkole jazzu. Przez kilka lat śpiewałam z zespołem na weselach! Teraz na zajęciach, dzięki śpiewowi, przemycam nowe słówka i gramatykę.” – rozmowa z Edytą Burnóg, lektorką w filii Early Stage w Brzesku.
Poprzedni rok szkolny był Twoim pierwszym rokiem w Early Stage?
Tak. Przyznam, że było to duże wyzwanie. Zaczynałam od 6 grup! Tak więc przygotowanie się do zajęć wymagało na początku dużo czasu.
Jestem pod wrażeniem, to skok na głęboką wodę 😊 Jakie studia ukończyłaś?
Skończyłam językoznawstwo angielskie ze specjalizacją „angielski w biznesie”. Myślałam wtedy raczej o administracji, pracy w biurze. Nie spodziewałam się, że będę uczyć dzieci. Teraz jednak za nic nie oddałabym pracy w Early Stage za pracę za biurkiem.
Jak to się stało, że związałaś się z naszą szkołą?
Podczas studiów licencjackich podjęłam dodatkową pracę w innej szkole językowej, jednak cały czas czegoś mi tam brakowało, te zajęcia nie przynosiły mi większej satysfakcji. Brakowało mi wsparcia metodycznego. Pod koniec roku szkolnego zaczęłam więc rozglądać się za innymi ofertami pracy i znalazłam ogłoszenie Pauliny Kopacz, dotyczące pracy w Brzesku. Weszłam na stronę Early Stage, poczytałam o metodach, 10 supermocach, i pomyślałam, że to może być to. Paulina zaprosiła mnie na rozmowę, pokazała filmy z lekcji instruktażowych. To mnie jeszcze bardziej nakręciło!
Potem były szkolenia, które otworzyły mi oczy na to, jak fajnie można uczyć dzieci. Nie zdawałam sobie z tego sprawy wcześniej. Co prawda podczas studiów licencjackich zrobiłam kurs pedagogiczny, ale on nie oddawał tego wszystkiego, czego dowiedziałam się w ES.
Moje szkolenia „wdrożeniowe” były w filii w Brzesku. W tym roku byłam także na warsztatach w centrali, w Warszawie. Odświeżyłam i usystematyzowałam sobie wiele rzeczy.
Zapamiętałaś coś szczególnego z tych szkoleń? Co w nich było wyjątkowego?
Dużo inspiracji i zakochałam się w Agnieszce Gajewskiej (śmiech).
Aga jest wulkanem energii 😊
Tak! Nie mogłam się doczekać kiedy wrócę do swoich 4-5 latków i zacznę uczyć ich z nowym Bear Band! Poza tym podobało mi się też szkolenie dla lektorów grup starszych- dotyczące tego jak wprowadzać i pracować z gramatyką. Bardzo mi to pomogło. No i zaczerpnęłam wiele świetnych pomysłów na gry i zabawy w klasie.
Jesteś zatrudniona na umowę o pracę?
Tak, od tego roku zostałam zatrudniona na pełen etat. Cieszę się, że Early Stage daje taką możliwość. Daje mi to poczucie bezpieczeństwa.
Czy w tym roku również prowadzisz 6 grup?
Nie, w tym roku mam ich już 10. Uczę dzieci w różnym wieku: od 4-latków do 7-klasistów. Moimi ulubionym grupami są 4-5 oraz 6-latki, to super dzieciaki! Ze starszymi uczniami też świetnie się dogadujemy. Rozmawiamy o tym co nas spotkało i o planach na przyszłość. To już trochę inny rodzaj kontaktu.
A jak radzisz sobie z dyscypliną? Czy coś sprawia Ci trudności?
Dzieci są przeróżne, staram się każdemu poświęcić uwagę aby poznać ich potrzeby i dobrać odpowiednie aktywności. Nie zawsze jest to łatwe i to mogłabym nazwać moim wyzwaniem.
Niemniej jednak bardzo ważne jest dla mnie, aby dzieci czuły się dobrze na naszych zajęciach. Staram się zarażać entuzjazmem, wplatać dużo humoru tak, aby dzieci wychodząc z zajęć były uśmiechnięte i zadowolone.d Co jakich czas rozmawiam z Pauliną o problemach, m.in. z dyscypliną. Czasami wystarczy 1-2 osoby, które nie chcą brać udziału w zajęciach, nie mają motywacji…
Jak sobie wtedy radzisz?
Wcześniej miałam różne pomysły motywacyjne np. plakaty „superheroes” czy pieczątki, ale zrezygnowałam z tego, bo wiem, że w Early Stage staramy się odchodzić od systemu kar i nagród. Dzieciom, które utrudniają zajęcia tłumaczę, że ich zachowanie może przeszkodzić nam w grach, zabawie, że straci na tym cała grupa. Staram się z nimi rozmawiać jak najwięcej i uświadamiać jakie są skutki tych działań dla nas wszystkich.
Czym zajmujesz się poza ES, jakie masz pasje?
Uwielbiam metody Early Stage, gdyż są one właśnie odzwierciedleniem moich pasji. Muzyka, śpiew, ruch towarzyszyły mi od dziecka. Wiele lat tańczyłam w zespole folklorystycznym, po czym zaczęłam kurs tańców latynoamerykańskich. Skończyłam także szkołę muzyczną na oboju i uczyłam się śpiewu w Krakowskiej szkole jazzu - w naszych piosenkach czasem słychać te brzmienia jazzowe - dzięki Aga Zaryan! 😊 Przez kilka lat śpiewałam z zespołem na weselach. Teraz na zajęciach, dzięki śpiewowi, przemycam nowe słówka i gramatykę. Dzieci często mówią „Pani powinna zostać piosenkarką” 😊.
W moim życiu istotną rolę odgrywał także teatr. Na studiach mieliśmy swoje koło teatralne i co roku wystawialiśmy sztuki w języku angielskim. W jednym z nich grałam główną rolę - dziewczynki z zapałkami. Nasze przedstawienia w Early Stage są zatem moimi ulubionymi momentami w pracy. Czuję ogromną satysfakcję, jak dzieci występują, przełamują bariery językowe, co wiem że nie jest łatwe, ale wierzę że kiedyś to zaprocentuje.
Wracając do tańca, jak długo tańczyłaś w zespole folklorystycznym?
Od pierwszej klasy szkoły podstawowej do dwudziestego roku życia. Oprócz regularnych prób i występów, wyjeżdżaliśmy też za granicę i reprezentowaliśmy Polskę na różnych festiwalach i przeglądach zespołów folklorystycznych. Dzięki zespołowi zwiedziłam dużo krajów m.in. Portugalię, Bułgarię, Węgry, Słowację. Potem był taniec latynoamerykański – bardziej dla odskoczni od monotonnych wykładów.
Czasem mi tego brakuje, ale z drugiej strony teraz po naszych zajęciach w Early, gdzie tak dużo się dzieje, tyle jest ruchu i hałasu, po prostu mam ochotę się wyciszyć – robię herbatę, oglądam film lub słucham muzyki, a przy tym zwykle wycinam i laminuję (śmiech).
Czy masz jeszcze jakieś sposoby na relaks?
W weekendy kiedy tylko pogoda pozwala, wybieram się na jazdę konną. To moja nowa pasja i duża odskocznia od codziennej rutyny. Konie uspokajają, można z nimi nawiązać głęboką relację. Trzeba umieć słuchać ich potrzeb. To delikatne zwierzęta, muszą mieć do Ciebie zaufanie, jeśli chcesz z nimi przebywać. Jazda konna kształtuje charakter, uczy pokory, słuchania drugiej strony, wzmacniania więzi.
Masz swojego ulubionego konia?
Tak, jeżdżę na Herze. Przyzwyczaiłyśmy się do siebie i czuję, że coraz lepiej się rozumiemy.
Jakie masz marzenia na przyszłość?
Moim marzeniem prywatnym jest założenie rodziny, mam wspaniałego narzeczonego. Nadal chciałabym realizować się w pracy lektorki, a mam nadzieję, że niebawem także metodyczki. Lubię pomagać nowym lektorom, służyć radą i doświadczeniem.
Czym jest dla Ciebie szczęście?
To przede wszystkim zdrowie, kochająca rodzina, bliscy. To również praca, do której chce się wracać.
Dziękuję 😊