Książka „Fińskie dzieci uczą się najlepiej” opisuje doświadczenia amerykańskiego nauczyciela, który zaczyna uczyć w szkole w Helsinkach. Stanowi ona zbiór wskazówek dotyczących tego, jak powinny, zdaniem autora, wyglądać szkoły, aby uczniom i nauczycielom było w nich lepiej, a proces uczenia się nabrał efektywności. Zalecenia opatrzone są obserwacjami Walkera, a także relacjami fińskich nauczycieli i badaniami, które dowodzą ich słuszności. Muszę przyznać po tej lekturze, że z całą pewnością chciałabym uczyć się w fińskiej szkole! Dlaczego? Poniżej spieszę z wyjaśnieniami.
1. W fińskich szkołach nie koncentruje się na osiągnięciu sukcesu (czyli byciu najlepszym), ale na dobrym samopoczuciu. Autor przytacza cztery elementy szczęścia (po spełnieniu podstawowych potrzeb oczywiście): wsparcie, samodzielność, umiejętności i sposób myślenia. Obawiam się, że w polskich szkołach nie kładzie się nacisku na żaden z tych elementów.
2. Przerwy są nieodłącznym elementem edukacji fińskiej. Walker przytacza artykuł, w którym pojawia się pojęcie „pulsowania”, czyli „przeskakiwania między pracą a odpoczynkiem, jako doskonałym sposobie na uniknięcie przepracowania. (…) kiedy poświęcamy cały czas pracy, nasze ciała gubią naturalny rytm, w którym rozkwitają. A rozkwitają, gdy naprzemiennie to pracujemy, to odpoczywamy. Tak samo powinno być w szkole”. Walker rozważa też różnorodne możliwości organizacji przerw od strony czasowej, ich długości, a także tego, jak powinna wyglądać przerwa. Warto zauważyć, że pulsowanie potrzebne jest również nauczycielom. Wydaje się, że w Finlandii sporo uwagi poświęca się tematowi odpoczynku – zwraca się uwagę na postawę wypoczętego i zrelaksowanego nauczyciela i porównuje uczenie do maratonu (w opozycji do sprintu).
3. Wielokrotnie podejmowany temat potrzeby ruchu nie wymaga już rozwinięcia. Podam tylko jako ciekawostkę to, że autor zamienił zwykłe prezentowanie projektów na technikę ‘spaceru po galerii’ (uczniowie wywieszają swoje prace, przechadzają się po sali, oglądają prace, przyklejają swoje uwagi na karteczkach, następnie studiują przyklejone uwagi na swoich pracach) i że znacznie poprawiło to aktywność uczniów oraz ich wydajność.
4. Bardzo ciekawym aspektem fińskich szkół dla mnie był sposób, w jaki urządzone są sale lekcyjne. Autor podkreśla zalety fińskiego minimalizmu („mniej znaczy więcej”) i przytacza badania, według których „dzieci przejawiały większe rozproszenie uwagi przez wystrój , częściej odrywały się myślami od zadania i wykazywały mniejsze postępy w nauce, kiedy ściany były bogato udekorowane niż po zdjęciu dekoracji”. Walker używa mocnych słów, kiedy pisze, że „popisywanie się pracami uczniów i plakatami niekoniecznie oznacza mnóstwo sensownego wysiłku podczas lekcji. Jednym z najważniejszych aspektów nauki jest w końcu myślenie, a to proces nieuporządkowywany i niewidzialny. Innymi słowy, nie wszystko, co robimy wspólnie z uczniami, da się zaprezentować na ekspozycji”. Food for thought…
5. Cudownym podejściem Finów do wychowania dzieci jest to, że mnóstwo uwagi poświęcają spędzaniu czasu na łonie natury. Przejawia się to również w szkołach – uczniowie poświęcają czas lekcji na przykład na sadzenie roślin, chodzą na krótkie wycieczki z nauczycielami (np. jeżdżą po śniegu na biegówkach lub zjeżdżają na sankach po opieką nauczycieli), nauczyciele chętnie prowadzą zajęcia na świeżym powietrzu, organizowane są też kilkudniowe szkoły biwakowe. Walker przytacza opinię Richarda Louva, autora książki "Ostatnie dziecko lasu”, że spędzanie czasu na świeżym powietrzu zmniejsza nadpobudliwość, redukuje problem przemocy szkolnej, pomaga w budowaniu własnej wartości, znajduje on nawet pośrednią korelację między przebywaniem na łonie natury a wysokimi wynikami w nauce.
6. W Finlandii bardzo podkreśla się wspólnotowość – szkoły biwakowe służą budowaniu w uczniach poczucia odpowiedzialności, kreatywności w organizowaniu czasu, ale przede wszystkim wzmacniają poczucie jedności w grupie poprzez dążenie do wspólnego celu. W fińskim szkolnictwie chodzi nie tylko o poczucie przynależności w grupie, także nauczyciele starają się tworzyć więzi z uczniami np. poprzez wspólne spożywanie posiłków w szkolnej stołówce czy rozmowy o zainteresowaniach uczniów. Nauczyciele odwiedzają też domy rodzinne swoich uczniów, aby nawiązać relacje z rodzicami i dowiedzieć się możliwie jak najwięcej o swoich uczniach. Dodatkowo, nauczyciele zachęcani są do tworzenia swoich ‘drużyn’ specjalistów, dzięki której nie będą się czuli osamotnieni w swojej pracy – mają znajomych profesjonalistów w dziedzinach psychologii, zaprzyjaźnionych nauczycieli, pracownika socjalnego, pielęgniarkę itd. Nie wątpię, że rodzice, uczniowie i nauczyciele, którzy mają przestrzeń na tworzenie i utrzymywanie tych wszystkich relacji, z pewnością dużo lepiej współpracują ze sobą i dobrze czują się w systemie szkolnym.
7. Nie powinno być zaskoczeniem, że fińskie szkoły uczą dzieci mindfulness J. Uczniowie uczą się uważności poprzez zmysły, kontroli oddechu (świetny pomysł na przerwę), ćwiczenia uważnego chodzenia itd. Jednym z ćwiczeń, które autor proponuje na początek, jest uważne słuchanie, do którego potrzebny jest jedynie dzwonek. Poniżej przytaczam jego opis – warto spróbować!
8. Pozostaję pod wrażeniem fińskiego podejścia do problemu agresji w szkole. Poza odpowiednim naciskiem na prewencję, Finowie proponują bardzo ciekawe i skuteczne podejście „KiVa” – program przeciwdziałania przemocy szkolnej. Zgodnie z programem, w przypadku zaistnienia agresji uczniowie wraz z nauczycielami i starszymi kolegami (pełniącymi funkcję mediatorów!) spotykają się wspólnie, aby przedstawić swój ogląd sytuacji oraz zastanowić się, co można zrobić następnym razem. Po jakimś czasie wszyscy spotykają się ponownie, aby omówić zaistniały konflikt (jeśli problem się utrzymuje, dopiero na tym etapie wzywa się rodziców). To, co mnie szczególnie ujmuje w tym podejściu, to realne kroki, które można podjąć w przypadku zaistnienia przemocy, rozwiązywanie problemów między uczniami i w zasadzie głównie ich własnymi siłami, uczenie mediacji w szkołach, a także niezmuszanie do przepraszania, które często bywa nieszczere i prawie nigdy nie jest rozwiązaniem konfliktu.
9. Status nauczycieli fińskich jest wysoki. Zdobywają oni kwalifikacje do nauczania przez wiele lat, liczy się na ich wewnętrzną odpowiedzialność (zamiast odpowiedzialności za wyniki), daje ogromną swobodę tak jak uczniom, powierza pełne zaufanie. Ich plan lekcji jest dużo luźniejszy, dzięki czemu mają więcej czasu na planowanie i współpracę z kolegami. Czy wiecie, co odpowiadają fińscy nauczyciele na pytanie o to, co sprawia im największą radość z pracy? Właśnie rzeczona współpraca! Nauczyciele pomagają sobie w planowaniu lekcji, radzeniu z uczniami, wyszukiwaniu źródeł itd. i czerpią z tego radość. W kontaktach z rodzicami przyjmuje się zasadę, że rodzic jest ekspertem w domu, a nauczyciel w szkole. Oznacza to, że u fińskich nauczycieli kultywuje się postawę asertywną, pełną pewności siebie wynikającej z profesjonalizmu, a także wspiera się ich „sisu” – odwagę w obliczu przeciwności, wewnętrzną siłę.
10. Dzieciom również daje się mnóstwo swobody, ale i uczy odpowiedzialności. Zamiast ocen pozwala się im samym wystawiać recenzje swoich prac, sprawdzać i oceniać swoje testy (nauczyciele zyskują na tym ogrom czas, a uczniowie otrzymują natychmiastową informację zwrotną), nie ocenia się prac domowych, ale omawia je na forum, a także ogranicza materiały drukowane i inne pomoce na rzecz samodzielnie sporządzanych notatek.
11. Muzyka zajmuje ważne miejsce w fińskiej edukacji. Nauczyciele starają się ją włączyć do uczenia każdego przedmiotu, ponieważ, jak pisze Walker, muzyka pomaga radzić sobie z hałasem, wpływa pozytywnie na pamięć, umiejętność koncentracji, co w konsekwencji ułatwia komunikację. Lekcje muzyki stanowią nieodzowny element fińskich szkół.
12. Same lekcje odbywają się na zasadzie modelu warsztatowego, który składa się z krótkiego wykładu wprowadzającego, aktywnej samodzielnej pracy i grupowej refleksji nad postępami. Model ten powala dzieciom uczyć się poprzez działanie i stwarza wiele okazji do przekazywania im informacji zwrotnej. Dobrze wyjaśniony model warsztatowy znajdziemy np. tu. Do pracy warsztatowej konieczne jest też jasne określenie celów uczenia się. Jeśli jesteście zainteresowani różnicą między celami uczenia się i celami dydaktycznymi, zachęcam do przestudiowania rozdziału „Nie rzucaj pochwał na wiatr”.
13. Gdy czytałam książkę, miałam wrażenie, że w tym systemie szkolnictwa korzysta się z najnowszych odkryć psychologii pozytywnej. Autor podkreśla, jak ważny jest sposób myślenia – zarówno u uczniów, jak i u nauczycieli, kultywuje się mentalność dostatku, w której nikt nie musi rywalizować, aby osiągnąć swoje cele. Zamiast porównywania się do innych i konkurowania z nimi, należy skupić się na osiąganiu własnych szczytów. Jak? Choćby poprzez „flow” – szukanie swojego „przepływu” – aktywności, której wykonywanie sprawia nam taką przyjemność, że zapominamy o wszystkim innym, a czas przestaje się liczyć. Autor porównuje „flow” do grania jazzu – nie liczy się bowiem cel, ale przyjemność z wykonywania czynności, sam proces twórczy.
Kolejne aspekty fińskich szkół, które niezwykle inspirują to m.in. sposób korzystania z podręczników, łączenie uczniów w różnym wieku na niektórych zajęciach, samodzielna praca w szkole (czas przewidziany dla uczniów na rozwiązywanie zadań czy zgłębianie wybranych tematów bez wsparcia nauczyciela), dawanie uczniom możliwości wyboru, włączanie pasji uczniów do programu nauczania, dostosowywanie nauki w szkole do rzeczywistości (np. program Ja i Moje Miasto inspirowany BizTown), nieprzykładanie wagi do nowoczesnych technologii, korzystanie z ekspertów na lekcjach (nauczyciel zdejmuje z siebie ciężar bycia liderem, pokazuje, że stara się uczyć od innych) czy sposób w jaki nauczyciele korzystają z przerw wakacyjnych. Gorąco zachęcam do lektury, jeśli chcecie zgłębić któryś z tych tematów.
Na zakończenie przyznaję, że dopiero po przeczytaniu książki odkryłam dwuznaczność tytułu. Fińskie dzieci uczą się najlepiej, to znaczy nie tylko mają najlepsze wyniki, ale i czują się najlepiej w szkole, mają najlepsze warunki i motywację do nauki. Kto nie chciałby się uczyć w takiej szkole…