OD NAUCZYCIELKI ANGIELSKIEGO DO BIZNESWOMAN ROKU - Early Stage Universe

OD NAUCZYCIELKI ANGIELSKIEGO DO BIZNESWOMAN ROKU

11.01.2020
Tonia z cytatem4

Cześć Toniu, gratuluję dostania się do ścisłego finału konkursu Sukces Pisany Szminką na Bizneswoman Roku. Jak się czujesz z tym wyróżnieniem?

Dzięki. To ogromne zaskoczenie. Na szczęście nie miałam świadomości, że o finał walczy aż 710 kobiet (śmiech). Przede wszystkim czuję ogromną radość, dumę, ale i wielką wdzięczność do wszystkich świetnych nauczycielek, które uczą w naszej szkole i prowadzą placówki Early Stage. Bez tych przebojowych dziewczyn nie byłoby to możliwe.

Jak oceniasz, co przesądziło o tym, że dostałaś się do finału?

Gdy o to pytasz, od razu chcę powiedzieć –„nasz fenomenalny program nauczania i 10 supermocy” – metodyczny sekret Early Stage. Ale po głębszym zastanowieniu stwierdzam, że to, co mogło przesądzić to fakt, że dajemy siłę kobietom, nauczycielkom – osobom, które nie są postrzegane jako rekiny biznesu. Dzięki nam już ponad 100 genialnych kobiet – nauczycielek angielskiego z większych i mniejszych miejscowości – otworzyło z sukcesem swoje szkoły Early Stage. To mogli docenić jurorzy – w końcu fundacja Sukces Pisany Szminką wspiera przedsiębiorczość kobiet.




Zaczynałaś jako nauczycielka. W jaki sposób lektorka staje się finalistką konkursu Bizneswoman Roku?

Jak to w życiu bywa, stało się to przez przypadek. Naszą szkołę założyła moja mama – do dzisiaj aktywna twórzyczni materiałów do nauczania. W szkole pracowałam jako lektorka. Uwielbiałam to i zresztą do dzisiaj sprawia mi to ogromną radość. Pewnego dnia zadzwoniła do mnie zapłakana mama z informacją, że chłopak, który pomagał jej w zarządzaniu szkołą, postanowił zostać w Anglii. Był koniec sierpnia, więc sprawa była poważna. Przecież mamy w potrzasku nie można nie wesprzeć. Dlatego warunkowo, „na chwilę“ postanowiłam pomóc. I wtedy ku zaskoczeniu mojemu i mamy okazało się, że szkoła zaczyna rozwijać się w jakimś niesamowitym tempie. To był też moment, w którym świetna nauczycielka naszej szkoły wyszła z propozycją otworzenia „swojego“ Early Stage. I to wtedy dzięki niej urodził się koncept umożliwiania nauczycielom korzystania z naszego programu i biznesowego know how. W ten sposób otworzyliśmy pierwszą franczyzę naszej szkoły. A ja dostałam jakichś niesamowitych skrzydeł. Ciągłe pomysły na zmiany, udoskonalenia programowe, metodyczne, ale też na promocję i podnoszenie jakości obsługi klientów nie przestawały mnie opuszczać. No i tak to się zaczęło 13 lat temu i trwa do dzisiaj.


Co z umiejętności nauczycielskich w klasie pomogło Ci rozwijać biznes?

Przede wszystkim wysoko rozwinięta empatia. Z empatią wiąże się umiejętność budowania relacji. Jeśli umiesz wejść w buty dziecka i zrozumieć jego najbardziej zaskakujące potrzeby, to jest duże prawdopodobieństwo, że z taką samą skutecznością będziesz budować relacje z klientami i swoimi współpracownikami – innymi nauczycielami.

W drugiej kolejności wymieniłabym elastyczność. W klasie musisz być elastyczna jak guma. Wycieczka szkolna i obecność jedynie dwójki uczniów na lekcji, brak kluczowego rekwizytu potrzebnego do poprowadzenia zajęć, konflikt uczniów, który nagle dominuje zajęcia – to tylko przykłady sytuacji w klasie, które wymagają od nas – nauczycieli – umiejętności szybkiego dostosowania się, ogromnej kreatywności, umiejętności podejmowania decyzji.

Na trzecim miejscu postawiłabym na energię i coś w rodzaju charyzmy. Moje radosne usposobienie działało zawsze zaraźliwie i na moich uczniów i na nauczycieli, z którymi współpracowałam.

W Early Stage jest 100 nauczycielek, które prowadzą własne filie szkoły. Czy tylko taki zestaw cech jak Twój umożliwia osiągniecie sukcesu?

Oczywiście każda z nas jest inna, ale myślę, że umiejętność budowania relacji i elastyczność to nasz wspólny mianownik i od tego wiele zależy. Myślę, że nie każda z nas jest charyzmatyczna i cechuje się – potocznie zwanymi – cechami przywódczymi.


I mimo to – jeśli nauczycielkom brakuje tych cech przywódczych, potrafią zarządzać firmą?

Oczywiście! Ostatnio bardzo dużo się o tym mówi. To temat bliski mojemu sercu. Dobre zarządzanie nie powinno polegać na podporządkowaniu

się charyzmatycznemu szefowi, a na relacji właśnie. Jeśli współpracownik czuje się w zespole bezpiecznie oraz może robić to, co lubi i jego mocne strony będą dostrzegane, to już mamy połowę sukcesu w zarządzaniu firmą. To trochę tak, jak z uczeniem dzieci – dziecko bezpieczne i docenione na lekcji, będzie robić ogromne postępy, a dziecko w pełni podporządkowane nauczycielowi – już niekoniecznie. A to wszystko przekłada się na atmosferę podczas lekcji. Tak samo jest w firmie. Jak wszyscy są zadowoleni i chętnie pracują, to biznes się kręci.☺

Druga połowa sukcesu w zarządzaniu to zapewne wiedza biznesowa. Skąd ją czerpałaś rozwijając biznes i skąd nauczyciele-franczyzobiorcy ją czerpią? Czy nauczyciel bez doświadczenia biznesowego może stać się właścicielem dużej szkoły?

W moim przypadku działo się to w sposób bardzo naturalny. Rodzice byli pod tak wielkim wrażeniem naszych usług i autorskich materiałów, że biznes rozwijał się poniekąd samoistnie. To było jak kula śniegowa. Marketing szeptany do dzisiaj zresztą w branży edukacyjnej czyni cuda. Największym wyzwaniem zawsze było dla mnie ogarnięcie kwestii finansowych, aby liczyć, prowadzić tabelki, mieć pewność, w co można zainwestować. W tym wspierała mnie zawsze księgowość. Dobra księgowa to podstawa. Dzisiaj jednak nauczyciele, nawiązujący z nami współpracę franczyzową, są w zupełnie innej sytuacji. Dostają od nas nie tylko zaplecze programowo-metodyczne, ale również całą bazę wiedzy, potrzebną do prowadzenia firmy. Wszystkie wzory umów, tabelki budżetowe do pilnowania swoich wydatków, szkolenia z zakresu administracji oraz naszych systemów IT. Cały czas zresztą digitalizujemy nasz sekretariat. O ile nie obawiamy się, że maszyny zastąpią nauczycieli, o tyle mamy świadomość, jak dużo można zautomatyzować w zarządzaniu szkołą.

A marketing? Często nauczyciele się na tym nie znają. A do tego trendy z nim związane ulegają nieustannym zmianom.

Oj tak! Marketing XXI wieku to duże wyzwanie. Tutaj w ostatniej dekadzie zmieniło się najwięcej. Na początku ja sama to wszystko ogarniałam. Teksty na stronę, Facebook, ulotki. Ale teraz to już niemożliwe. Do budowania wizerunku potrzeba wielu rąk, świetnych ekspertów ze ścisłymi specjalizacjami. U nas zajmuje się tym aż 8 osób. Odpowiadając na Twoje pytanie – nasi franczyzobiorcy, już się specjalnie nie muszą tym martwić. Oczywiście lokalnie promują swoją szkołę. Ale wiedzą od nas, jak należy to robić – dostają bardzo przemyślaną strategię marketingową i wszystkie potrzebne do jej realizacji wzory materiałów.



To wszystko brzmi jak ogrom pracy. Masz dwójkę małych dzieci. Podzielisz się jakimiś sprawdzonymi sposobami na to, jak pogodzić bycie mamą i bizneswoman?

Podobnie jak godzą to dobrzy i zaangażowani ojcowie z byciem biznesmenami. (Śmiech).

Trzeba sobie odpowiednio poustawiać priorytety. Na pierwszym miejscu są dla mnie dzieci. Dlatego, gdy były malutkie, wspierali nas dziadkowie i najwspanialsza pod słońcem niania – ciocia Elizka. Miałam spokój, że gdy musiałam zajmować się firmą, dzieci były pod świetną opieką. Śmiałam się, że z ciocią Elizką dzieci są lepiej zaopiekowane, niż jak są ze mną. Były dla mnie rzeczy święte – karmienie piersią, usypianie, towarzyszenie dzieciom w trudnych chwilach i wspólne, jak najdłuższe wakacje. Muszę też wspomnieć o tym, że mam wspaniałego męża, który oprócz tego, że jest wyrozumiałym i wspierającym partnerem, to jest też świetnym, kochającym i zaangażowanym ojcem. Podział obowiązków u nas jest 50/50. Zapewne, gdybym funkcjonowała w tak zwanym “tradycyjnym modelu”, nie byłoby to możliwe, aby zaangażowanie w rozwój firmy, nie odbiło się na dzieciach. Mam to szczęście, że zarówno w firmie mam mega team, jak i w małżeństwie i rodzinie stanowimy zgrany zespół.

Czyli zgrany team w pracy i w domu to klucz do sukcesu w łączeniu dwóch ról?

Oczywiście to nie jest wszystko też takie proste. Zgrane zespoły wszystkich problemów nie rozwiązują. Gdy mam bardzo intensywne okresy w pracy, a były i są oczywiście takie, to zawsze potem odbieram sobie ten czas z dziećmi w innym momencie. To, co było i cały czas jest dla mnie wyzwaniem, to brak takiej ilości czasu, jak bym chciała na własny rozwój. Tyle ciekawych rzeczy dzieje się na około. Mam nadzieję, że na to jeszcze przyjdzie czas. Na razie staram się rozwijać na tyle, na ile mogę.

Obserwuję nasze nauczycielki – franczyzobiorczynie i one też potrafią bardzo sprawnie godzić rolę mamy z prowadzeniem szkół. To nie jest proste i czasami wymaga bardzo dużego poświęcenia – są to często nieprzespane noce, logistyka na najwyższym poziomie –ale da się. Serce rośnie, gdy widzę nasze kolejne nauczycielki, które rodzą dzieci i stają się spełnione na wielu płaszczyznach. To też dobra okazja do nauki asertywności, delegowania obowiązków, dbania o siebie, ale to już na inną rozmowę. ☺

Tak już na zakończenie naszej rozmowy co byś poradziła nauczycielkom, które myślą o tym, aby założyć własną szkołę?

Przede wszystkim poradziłabym, aby odpowiedziały sobie na pytanie, dlaczego tego chcą. Jeśli zrozumiemy motywy naszego działania i z dużą pewnością wejdziemy w nowy projekt, to łatwo będzie nam, mimo ewentualnych przeciwności losu, realizować konsekwentnie plan. Wystarczy wtedy przypomnieć sobie, po co to robimy i dlaczego jest to dla nas ważne. Można to sobie nawet spisać na kartce papieru.

Po drugie, poradziłabym, aby postawiły na bezpieczeństwo finansowe, związane z rozkręcaniem biznesu. To według mnie bardzo ważna kwestia. Może to mało sexy stawiać na bezpieczeństwo w biznesie. Często mówi się, że w dobrze prosperujący biznes trzeba zainwestować, bez ryzyka nie ma zabawy, etc. Nie zgadzam się z tym. Im bezpieczniej się czujemy, tym lepiej i skuteczniej działamy. Po trzecie, powiedziałabym – nastaw się na ciężką pracę, bądź otwarta na wieczne zmiany, otaczaj się mądrymi ludźmi i stawiaj na kooperację, a nie działanie w pojedynkę. W ludziach jest tyle dobra, piękna i mądrości, że nie wyobrażam sobie prowadzenia firmy w pojedynkę.

Polecam też zapoznanie się z naszym blogiem na https://universe.earlystage.pl Ostatnio robimy serię webinariów dla nauczycieli "OD TEACHERA DO OWNERA". Marcowy webinar będzie prowadzony przeze mnie. Wszystkie szczegóły w razie czego znajdziecie na wspomnianej stronie. Zapraszam!

Dziękuję za rozmowę!

Rozmawiała: Lidia Okruta - Magdziarz
Komentarze

Communication cards 2

Materiały do druku dla nauczycieli języka angielskiego - B2 Communication Cards - Future Simple, Future Perfect, going to

Karty komunikacyjne do druku do wykorzystania na lekcjach angielskiego to sposób na rozgadanie uczniów. Te materiały pozwalają na ćwiczenie różnych sposobów ...
Czytaj więcej
Wplyw muzyki na rozwoj dziecka skutecznosc nauki angielskiego

Wpływ muzyki na rozwój dziecka i skuteczność nauki języka angielskiego

O wpływie muzyki na rozwój dzieci (od okresu prenatalnego aż po nastoletni) mówi się od dawna, podkreślając związek muzyki z rozwojem i przyswajaniem wiedzy....
Czytaj więcej
Empty Name 837

Zabawy świąteczne dla dzieci po angielsku

Zbliżające się święta wypełniają niemal wszystkie sale lekcyjne radosną atmosferą oczekiwania na pierwszą gwiazdkę. Trudno nie wykorzystać entuzjazmu i pozyt...
Czytaj więcej
Winter holiday swiateczna lekcja angielskiego

Materiały dla nauczycieli języka angielskiego – „Winter Holiday”

Poszukujesz inspiracji do zimowej lekcji języka angielskiego dla najmłodszych uczniów? Przychodzimy z pomocą! W dzisiejszych materiałach dla nauczycieli, prz...
Czytaj więcej