„Największą przyjemność sprawia mi to, że naprawdę dogaduję się z uczniami na lekcji, że lubimy się i szanujemy. Stanowimy pewną symbiozę. Dzieciaki wiedzą, że nie jestem sztywną nauczycielką. Mogą czuć się swobodnie. Pomaga mi to, że sama kiedyś byłam w ich sytuacji.” – rozmowa z Julią Wyrzykowską, lektorką filii Early Stage na Tarchominie.
Julka, byłaś uczennicą Early Stage?
Tak😊 Moja historia z ES zaczęła się, jak przeprowadziłam się z Pomorza do Warszawy w 5 klasie szkoły podstawowej. Moi znajomi chodzili do Early Stage i byli dobrzy z angielskiego. Przyjechałam z małego miasta, wcześniej nie miałam lekcji prywatnych. Chciałam do nich dołączyć. Było cudownie. Na kursie nauczyłam się wszystkiego, co umiem teraz. Z perspektywy czasu widzę, że dzięki dodatkowym lekcjom otworzyło się przede mną wiele możliwości – bardzo dobre wyniki na studiach i ciekawa praca.
Pamiętam, że na zajęciach była super atmosfera. Działo się dużo nieoczywistych rzeczy, których dzieciaki zazwyczaj nie znajdują w podręcznikach szkolnych. Wszyscy na zajęciach byliśmy drużyną, bardzo się lubiliśmy.
Moje koleżanki z klasy były na wyższym poziomie, musiałam sporo nadgonić. Udało się to szybko zrobić i przeskakiwałam z grupy do grupy. Ostatecznie przeszłam nawet dwa poziomy wyżej😊 Chodziłam do filii na ul. Strumykowej w Warszawie. Uczył mnie pan Dominik – taki z kolczykiem w brodzie, Olga Dębska, Beata Wysocka.
Olga i Beata są teraz w teamie metodycznym w Centrali😊
Mówiłaś, że Wasza grupa była bardzo zgrana?
Bardzo. Z niektórymi osobami chodziłam też do klasy. Dobrze nam się współpracowało w drużynach, pomagaliśmy sobie nawzajem. Pamiętam, że komunikacja między nami była bardzo otwarta: mówiliśmy szczerze, jeśli mieliśmy z czymś problem.
Jak długo uczyłaś się w Early Stage?
Po drugiej klasie liceum zrobiłam przerwę, jak zdałam FCE. Zaliczyłam typowy bunt nastolatki, wolałam wychodzić ze znajomymi, nie chciałam, żeby coś mnie omijało. Zawsze tak było, że inne dzieciaki chodziły do kina, spotykały się a my nie mogłyśmy, bo miałyśmy zajęcia w Early Stage. Po roku przerwy jednak wróciłam, żeby zdać CAE.
Czy już wtedy zaszczepiono Ci pasję do języka angielskiego? Dlatego wybrałaś takie studia?
Na początku poszłam na dietetykę. Interesowałam się zdrowym odżywianiem, chciałam dobrze wyglądać. Potem zorientowałam się, że to nie moja bajka. Zapisałam się na SWPS, jestem w tej chwili studentką 3 roku Filologii Angielskiej.
Od początku wiedziałaś, że chcesz być nauczycielką?
Takie było moje postanowienie i nie brałam nic innego niż ES pod uwagę (śmiech).
Przez rok pracowałam w sklepie, to było ciekawe ale też trudne doświadczenie. Kontakt z klientem uodpornił mnie na stres, np. podczas zebrań z rodzicami. Dość młodo wyglądam, więc takie spotkania to wyzwanie😊
Zostałam nauczycielem rok temu. Mam łącznie 4 grupy. Najmłodsza to poziom 5.6, najstarsza to preCAE. Największą przyjemność sprawia mi to, że naprawdę dogaduję się z uczniami na lekcji. Lubimy się i szanujemy. Stanowimy pewną symbiozę. Dzieci wiedzą, że nie jestem sztywną nauczycielką. Mogą czuć się swobodnie. Pomaga mi to, że sama kiedyś byłam w ich sytuacji.
Trudne są dla mnie ich rozmowy. Wiem, że to taki wiek, oni potrzebują dużo mówić, opowiadać historie, niekoniecznie na temat. Staram się skupiać ich uwagę.
Jak sobie z tym radzisz?
Proszę ich, żeby nie rozmawiali, uświadamiam, że przez rozmowy nie na temat, mogą nam się skrócić przerwy. Staram się robić wszystko tak, żeby wciąż mnie lubili ale jednocześnie utrzymać dyscyplinę.
Ogromnym problemem są telefony. Dzieci mają je czasami dosłownie przyklejone do ręki. Proszę więc, żeby odkładały je do specjalnego pudełka na czas lekcji. Oczywiście mają je „na oku”😉
Co najbardziej lubisz w tej pracy?
Właśnie kontakt z dziećmi. Uważam, że są miłe, dobre, szczere, kochane. Lubię obserwować ich rozwój, mam nadzieję, że przyczyniam się do tego, by wyrosły na fajnych ludzi.
Czyli jest jakaś misyjność w tym co robisz?
Można tak powiedzieć. Z dziećmi czuję „vibe”. Dziewczynki, zamiast się bawić, przychodzą do mnie na przerwach i opowiadają mi historie ze swojego życia, uwielbiam je. Chłopcy nie spoufalają się z „panią”, mają swoich kolegów😉
Powiedz proszę, jak dodatkowo rozwijasz się jako lektor?
Studiuję dziennie i nie mam dużo czasu na dodatkowe kursy ale w ubiegłym roku miałam wolne poniedziałki i postanowiłam wziąć udział w „Crash Course” dla lektorów, organizowanym przez pół roku, co tydzień w centrali Early Stage. Nasza trenerka, Monika Rudnicka pokazywała nam jak pracować z podręcznikiem dla grup starszych. Symulowaliśmy lekcje, wcielaliśmy się w role uczniów. Monika pokazywała nam jak pracować z gramatyką, czytaniem, pisaniem. Przedstawiła mnóstwo pomysłów, które możemy wykorzystywać na lekcjach. Mieliśmy też tam przestrzeń do pytań, omówienia poszczególnych kwestii.
Czym zajmujesz się poza Early Stage?
Mój czas wypełnia mi praca i studia. Sporo podróżuję. Lubię Wielką Brytanię – szczególnie Brighton, Londyn ale najbardziej podobała mi się Hiszpania, Włochy i Egipt. Niedługo jadę do Holandii, do mojej przyjaciółki, która wyjechała tam na rok.
A co planujesz w przyszłości?
Piszę pracę licencjacką, potem chciałabym pójść na studia magisterskie – Digital Marketing albo Business Environment. W tym roku mam przedmioty biznesowe ale również dwa tematy ze ścieżki nauczycielskiej i psychologię. Moje studia są bardzo różnorodne.
Ciekawi mnie marketing i promocja, kreatywne projekty, chciałabym kiedyś pracować w zespole i zajmować się takimi tematami. Nie lubię długo być w jednym miejscu, jestem ciekawa świata.
Motywem przewodnim wywiadów, które robimy są pasje i szczęście – czym ono jest dla Ciebie?
Jestem pozytywnie nastawiona do życia ale czasami nie mam czasu dla samej siebie i wtedy zastanawiam się czy naprawdę jestem szczęśliwa. Dla mnie szczęście to wolność, możliwość bycia sobą, rozwijania się, spełniania swoich marzeń. Częściowo to się dzieje.
Jesteś trochę takim niepokornym duchem😊
Tak myślę. Kiedyś robiłam sobie horoskop numerologiczny i faktycznie wyszło, że jestem wolnym ptakiem i kocham niezależność (śmiech). Uwielbiam Early Stage ale nie chcę zostać w Polsce na stałe. Uczę się hiszpańskiego, być może więc wyjadę w cieplejsze rejony niż Wielka Brytania😊
Co robisz jeszcze w wolnym czasie?
Lubię komedie i filmy fantasy, nie przepadam za komediami romantycznymi, bo pokazują nierealne wyobrażenie miłości. Nie może być 100% szczęśliwie.
A propos szczęścia😊
Właśnie. Życie jest tak nieoczywiste i nieprzewidywalne, tak może dać ludziom w kość, że nie ma co się oszukiwać.
To ciekawe, co mówisz. Wyglądasz na miłą, energiczną osobę, więc skąd ten pesymizm?
To nie jest pesymizm tylko raczej realne podejście do życia. Ja lubię się śmiać, cenię sobie żarty. Mam dwie cudowne, szalone przyjaciółki i spore grono znajomych. Uwielbiam babskie spotkania, one dają mi dodatkową energię, czuję wtedy, że życie nie jest rutyną, że ma różne wymiary.
Dziękuję za rozmowę i życzę Ci miłej reszty dnia. Zaraz biegniesz na lekcję?
Tak, muszę się jeszcze przygotować! Dziękuję😊