Uważne uczenie się. Craig Hassed i Richard Chambers - Early Stage Universe

Uważne uczenie się. Craig Hassed i Richard Chambers

14.04.2020
Zrzut ekranu 2020 04 14 o 14 20 18

Dziś piszę do Was z tęsknym widokiem zza okna – słońce aż parzy (jak na kwiecień), a pąki tryskają zielenią. Ponieważ jednak niewiele możemy wskórać poza domami, pomyślałam o idei ‘unlearning’, o której po raz pierwszy usłyszałam w The Minimalists Podcast w odcinku o edukacji. Prowadzący podcast podnoszą kwestię oduczania się dotychczasowych sposobów myślenia czy działania - w myśl definicji słownika Cambridge:

to unlearn = to make an effort to forget your usual way of doing something so that you can learn a new and sometimes better way

‘Unlearning’ przemawia do mnie szczególnie w tym czasie, kiedy zamknięci w domach możemy nauczyć się czegoś nowego albo… tego samego w inny, nowy sposób. Do głowy przyszła mi książka „Uważne uczenie się. Techniki mindfulness dla nauczycieli, rodziców i autodydaktyków” – wspaniałe kompendium wiedzy o uważności w kontekście edukacyjnym.

Kiedy myślę o ‘unlearning’ (to coś więcej niż oduczanie się, nie pokuszę się więc o wystarczająco dobre tłumaczenie), przychodzi mi do głowy przede wszystkim rezygnacja z wiedzy opartej na faktach na rzecz umiejętności takich jak krytyczne myślenie, wyszukiwanie informacji czy kreatywność. Myślę też o tym, że powinniśmy poświęcić więcej miejsca w edukacji na narzędzia, które pozwolą nam nawiązywać i utrzymywać satysfakcjonujące relacje, a także zachować zdrowie psychiczne i życiową rezyliencję (umiejętność dostosowywania się do zmieniających się warunków, zdolność do odzyskiwania osłabionych sił, odporność w obliczu niesprzyjających okoliczności). Zamiast kłaść nacisk na indywidualizm, ocenę i ciągłe dążenie do czegoś, postawić w zamian na kooperację, życzliwość wobec siebie, poszukiwanie szczęścia w samym procesie, a nie w samym osiąganiu celów. A ponad wszystko znaleźć przestrzeń na umiejętność zatrzymania się i refleksji. Dla mnie uważność jest ważnym punktem w większości z tych wyżej wymienionych umiejętności czy postaw. O tym, jak praktykować uczenie (się) w stylu slow, dowiemy się właśnie z lektury Hassed i Chambers.

Jak każda książka o mindfulness zaczyna się od dyskusji nad definicją terminu, jednak mam poczucie, że wiele już zostało na ten temat napisane i nie ma potrzeby powielać tych treści. W części teoretycznej znajdziemy na pewno wiele interesujących badań. Jedno z nich, które mną wstrząsnęło, dotyczy tzw. default mode naszego mózgu – tzw. ‘autopilota’, czyli automatycznego myślenia i działania – bujania w obłokach, nieświadomej oceny, nieuwagi, krytycyzmu, odtwarzania tych samych dróg myślowych. Okazuje się, że w swoim ekstremum ten tryb pracy mózgu łączy się z „problemami natury psychicznej takimi jak: lęk, depresja, zespół nadpobudliwości z deficytem uwagi (ADHD), choroba Alzheimera, a nawet schizofrenia czy autyzm.” Być może nie dochodzi do tych problemów w większości przypadków, ale im szybciej sobie uświadomimy, jak ważne jest uczenie się kierowania uwagą i oduczenie wchodzenia w automatyczny ciąg myślowy, tym lepiej i zdrowiej dla nas.

Autorzy książki przytaczają wiele badań o tym, że praktykowanie uwagi wzmaga umiejętność koncentracji, pamięć, a także regulowanie impulsów emocjonalnych, planowanie, elastyczność emocjonalną, uczy odpowiadać na wydarzenia, a nie reagować na nie, pomaga radzić sobie ze stresem, stanowi obiecującą formę interwencji w leczeniu zaburzeń psychicznych, pomaga nawet uporać się z dolegliwościami fizycznymi.

No dobrze, ale jak to zrobić? W książce znajdziemy dostosowane do przeprowadzenia w klasie typowe praktyki mindfulness:

  • skanowanie ciała,
  • skupienie na oddechu,
  • skupienie na zmysłach,
  • uważne jedzenie,
  • uważne chodzenie,
  • uważne rozciąganie (łączenie uważności z jakimkolwiek rodzajem ćwiczeń fizycznych),
  • ćwiczenie reakcji stresowej,
  • uważna praca z emocjami,
  • ćwiczenia uważnego słuchania i mówienia,
  • praca z muzyką,
  • a także interesujący eksperyment dotyczący wpływu wielozadaniowości na komunikację i rozwiązywanie problemów (szczególnie polecam).

Podoba mi się rozróżnienie ćwiczeń na ‘kropki’ i ‘przecinki’, gdzie ‘kropki’ oznaczają dłuższe ćwiczenia, a ‘przecinki’ – ćwiczenia krótsze, np. w trakcie przerwy. W zależności od wieku wykonujemy najpierw sporo ‘przecinków’ (np. maluchom zaleca się głównie ćwiczenia uważności na rozpoczęcie i zakończenie zajęć), by stopniowo z wiekiem uczniów wzbogacać je o ‘kropki’.

Doceniam w tej książce to, że dotyka ważnych aspektów edukacji np. tego, jak ważne w procesie edukacyjnym jest stworzenie bezpiecznej atmosfery, zachęcania do otwartości, pozwolenie uczniom i sobie na eksperymentowanie. Poruszony został też wątek pracy z oporem - narzucanie nie pomaga. Dużo lepiej jest zachęcać do odkrywania i kwestionowania, pracy we własnym tempie, a także akceptować to, co się dzieje nawet do tego stopnia, że jeśli ktoś nie chce włączyć się w proces, należy tę decyzję respektować.

Wielką gratką dla nauczycieli jest rozdział o zarządzaniu stresem, emocjami oraz oczekiwaniami w sali lekcyjnej – dzięki medytacji uczymy się, jak pozostawać przy doznaniach emocjonalnych (a więc ich nie odcinać czy im zaprzeczać), jednocześnie nie reagując na nie. Wg autorów „kluczem jest dostrojenie się do doznań cielesnych i ciekawość tego, jak je naprawdę odczuwasz, w każdej mijającej chwili.”

Kiedy myślę o samodzielnym uczeniu się, widzę wiele zastosowań dla uważności. Może niekoniecznie muszę się nauczyć wielu słów, a bardziej skupić na kilku? Może zamiast narzucać sobie zbyt wysokie oczekiwania po prostu skupić się na danej umiejętności i zastanowić, jak się czuję, gdy ją rozwijam? Może nie pozwolić sobie na rozproszenie przez technologie przez choćby pół godziny? A jeśli czegoś nie rozumiem, w przerwie chwilę pomedytować, aby dać mózgowi ‘czystą tablicę’ do działania? Z nowych – starych rzeczy, których na pewno chciałabym się nauczyć od nowa, jest uważność w relacjach i w komunikacji. A czego nowego Ty chciałabyś/ chciałbyś się nauczyć? Tym razem spróbuj zrobić to z uważnością :-)

Autor - Beata Wysocka


Komentarze

Czy w szkole jezykowej nauczyciele zadaja prace domowe

Czy w szkole językowej nauczyciele zadają prace domowe (i czy powinni)?

Czy zadawanie pracy domowej z języka angielskiego jest konieczne, niepotrzebne, a może szkodliwe? Z badań wynika jasno, że w przypadku języka obcego zadania ...
Czytaj więcej
Ksiazki dla nauczycieli angielskiego

Książki dla nauczycieli, które pozwolą rozwijać kompetencje zawodowe (i nie tylko)

Na pewno zdajesz sobie sprawę z tego, że jako nauczyciel(ka) musisz myśleć o nieustannym rozwoju i poszerzaniu swojej wiedzy. Wiele informacji znajdziesz w f...
Czytaj więcej
Wspolpraca lektorsko metodyczna a efektywnosc nauczania jezyka

Współpraca lektorsko-metodyczna a efektywność nauczania języka

Nauczanie angielskiego wymaga nie tylko ugruntowanej wiedzy językowej, ale również umiejętności przekazywania jej w angażujący i efektywny sposób. W tym proc...
Czytaj więcej
Zasada rosenshinea skuteczne nauczanie rusztowania w edukacji

Cegiełka po cegiełce, czyli nauczyciel murarzem. Zasada Rosenshine’a a skuteczne nauczanie

Pewnie zdziwcie się, kiedy Wam powiem, że budownictwo i edukacja mają sporo wspólnego! Nie chodzi mi o tak oczywiste porównania, jak tworzenie czegoś od pods...
Czytaj więcej