Wyobraź sobie, że istnieje Biuro Informacji Zwrotnej. Dzwonisz, a ciepły głos w słuchawce mówi: „Zostaw wiadomość. Niezwłocznie przekażemy ją adresatowi”. Niestety, w zawodowej rzeczywistości nie ma takiego numeru, a udzielanie feedbacku na lekcji to Twoje zadanie. Jak budować komunikat, żeby dawał do myślenia, a nie zamykał i zniechęcał?
Jak i czy w ogóle uczyć pisania na lekcjach online? Czy jest zupełnie inne od uczenia „analogowego”? Przeczytajcie ten artykuł, aby rozstrzygnąć tę kwestię.
Z pełną szczerością przyznaję, że dla mnie pisanie stanowi najtrudniejszą umiejętność w nauczaniu, niezależnie od tego, czy jest to nauczanie stacjonarne, czy e-learning. Zauważyłam jednak, że mamy sporo ciekawych narzędzi i funkcji online, które dają nowe możliwości w uczeniu właśnie tej umiejętności. Spróbuję więc napisać o ich przydatności i nieco się nimi pozachwycać :-)
W tym artykule opiszę Wam kilka pomysłów na to, jak korzystać z możliwości naszej starej znajomej – google. Tym razem jednak nie o samym google doodle – o tym możecie przeczytać w innym artykule TUTAJ. Dzisiaj będzie o tym, jak wykorzystać google docs do powtarzania słownictwa i struktur... zapraszam!
W dzisiejszym artykule przedstawiam Wam parę propozycji na temat tego, jak wykorzystać czat w narzędziach do uczenia online, aby uatrakcyjnić zajęcia. Jego niezaprzeczalnym plusem jest to, że zwiększa zaangażowanie uczniów. Zamiast prosić o odpowiedź całą grupę i uzyskać jedną – dwie odpowiedzi, uzyskujemy ich kilka – kilkanaście. Poza tym skracamy czas na wymawianie imion uczniów oraz uzyskujemy pełną równość wypowiedzi – czemu więc nie skorzystać ze wszystkich tych plusów?
Każdy nauczyciel wie, że porcjowanie nauki i przerwy są potrzebne dla mózgu. To, czego potrzebujemy jeszcze bardziej, to przerwa przyjazna mózgowi, czyli brain break. Brain break ma na celu zaktywizowanie lub uspokojenie intensywnie pracującego mózgu. Taka przyjazna mózgowi przerwa wyraźnie zaznacza zmianę dla mózgu, przez co zwiększa jego koncentrację i pomaga lepiej zapamiętywać nowe treści. Dobre brain breaki są zazwyczaj zabawne i angażujące, dzięki nim motywacja uczniów do nauki wzrasta.
Po przeczytaniu poprzedniego artykułu prawdopodobnie już wiecie, że pozyskiwanie uwagi uczniów w wieku szkolnym i przedszkolnym za ekranami nie jest łatwe, ale za to przy pewnym wysiłku i wiedzy – w pełni osiągalne. Co jeszcze możemy robić, aby zaangażować naszych uczniów w e-lekcje i uzyskać efekt WOW?
W nauczaniu online trudniej przeprowadzać zabawy ruchowe, organizować pracę w grupach czy parach, wytrwać przed ekranem tą samą ilość czasu, co w warunkach naturalnych, nie można nawet podejść do ucznia i zamienić z nim kilku słów na osobności. Te wszystkie trudności piętrzą się szczególnie w początkowych fazach e-nauki. Jednak z czasem wiele z nich da się obejść, rozwiązać lub zaakceptować i wytworzyć nowe sposoby osiągnięcia celu, jakim jest koncentracja i zaangażowanie uczniów. Przedstawię Wam kilka podpowiedzi!
‘Unlearning’ przemawia do mnie szczególnie w tym czasie, kiedy zamknięci w domach możemy nauczyć się czegoś nowego albo… tego samego w inny, nowy sposób. Do głowy przyszła mi książka „Uważne uczenie się. Techniki mindfulness dla nauczycieli, rodziców i autodydaktyków” – wspaniałe kompendium wiedzy o uważności w kontekście edukacyjnym.
“Świat zmienia się tak szybko, że właściwie nie wiemy, które umiejętności intelektualne będą najważniejsze dla przyszłych pokoleń. Wiemy jednak na pewno, że aby być kreatywnym, kochać swoją pracę, płynnie manewrować pomiędzy tym, co cyfrowe i analogowe, i doświadczać życia wypełnionego nauką, młodzi ludzie w każdym wieku będą potrzebowali rozwinąć umiejętność bycia obecnym. Polega ona na zaprzyjaźnieniu się z własnymi wewnętrznymi doświadczeniami i zaufaniu im, przyswojeniu sobie umiejętności nawigowania po wewnętrznym krajobrazie umysłu, ciała i serca oraz w zewnętrznym środowisku wspólnej nauki z innymi ludźmi. Tego rodzaju dostęp do własnej kreatywności oraz wyobraźni w trakcie całego życia jest przepisem na sukces, dobre samopoczucie i, jak sugeruje tytuł tej książki, na szczęście” - ten cytat Jona Kabat-Zinna stanowi najlepszy wstęp do jej recenzji i jednocześnie rekomendację do jej UWAŻNEGO :) przeczytania.
Kolejny raz z przyjemnością dzielę się z Wami książką, którą uwielbiam. Tym razem piszę o poważnej pozycji, która nauczyła mnie patrzeć krytycznie na tzw. „popwiedzę” i otworzyła drzwi do poszukiwań sprawdzonych, a niekoniecznie modnych, rozwiązań w edukacji. W tej recenzji skupię się głównie na tych mitach, które dotyczą właśnie edukacji, ale gorąco zachęcam do wgryzienia się w całość książki. Książka napisana jest przystępnie, rzeczowo oraz nieco ironicznie, a demitologizacja odbywa się w podziale na krótkie kilkustronicowe rozdziały.
W dzisiejszym wpisie chciałabym napisać kilka słów o książce popularnonaukowej dotyczącej tego, jak się uczymy, zapamiętujemy, jakie warunki powinny być spełnione, aby to zaszło oraz czego unikać, jeśli chcemy się rzeczywiście nauczyć wybranego materiału. Dla mnie największą zaletą tej książki jest to, że obala różne popularne mity dotyczące procesu uczenia się, na przykład to, że najlepiej powtarzać materiał w ten sam sposób czy w tym samym (najlepiej cichym) miejscu albo to, że nie powinno się prokrastynować nauki.
Być może części z Was „coaching” nie kojarzy się najlepiej, natomiast część z Was mogła już mieć z nim styczność od strony psychologicznej. Do lektury tej książki należy podejść bez szczególnego nadawania znaczeniu tego słowa. Chodzi przede wszystkim o to, że nauczyciel poza wiedzą i dydaktyką czy pedagogiką powinien mieć też „kompetencje miękkie” (szczególnie w kwestii motywowania do rozwoju i zdobywania wiedzy), o których ta pozycja traktuje w sposób bardzo ciekawy i przystępny.
W dzisiejszej recenzji chciałabym przedstawić książkę proponującą nieco inne podejście do stresu niż to, do którego przywykliśmy. Myślę, że czas skończyć z propagowaniem utartych, ale nieprawdziwych stwierdzeń dotyczących tego zagadnienia. Jako nauczyciele mamy styczność ze sporą ilością trudnych sytuacji, wypaleniem zawodowym, problemem zestresowanych uczniów. Czy wiedza na temat stresu pomoże nam efektywniej sobie z nim radzić? Zachęcam do lektury.
Śpieszę z podzieleniem się z Wami najlepszą książką, jaką przeczytałam w ciągu ostatnich miesięcy! Jest ona nie tylko pełna informacji dla rodziców i nauczycieli, ale też dotyczy jednej z moich największych pasji – relacji. Oparta jest na najnowszych badaniach i trendach w psychologii i pedagogice, co czyni ją dużo ciekawszą i bardziej wiarygodną niż zwykłe poradniki z tej dziedziny. Czytanie jej było dla mnie potwierdzeniem tego, co już wiem, ale również kopalnią nowej wiedzy, inspiracji i praktycznych ćwiczeń.
Chcesz, żeby każda lekcja języka angielskiego była ciekawa i wartościowa. Starasz się, angażujesz. Z wyprzedzeniem przygotowujesz niezbędne materiały. Trzymasz się ustalonego planu działania. Punkt po punkcie. A jednak zdarza się, że coś idzie nie tak!
Na dzisiejszej liście rzeczy TO DO możesz wykreślić wszystkie pozycje. Śmiało, nie pożałujesz! Zastąp je jednym słowem: inwentaryzacja. Zrób małe podsumowanie: tego, co z siebie dajesz i co otrzymujesz, zasobów i celów, sukcesów i porażek. Widzisz jakieś dysproporcje? Wyślij je na trening work-life balance.
Bardzo modnym ostatnimi czasy określeniem jest mindfulness. Czy wiesz, co to jest? Jak może przysłużyć się nauczycielom? W tym artykule mam nadzieję dotknąć tych tematów i zachęcić Was do wprowadzenia mindfulness w swoje nawyki w uczeniu i nie tylko! Wspólnie zastanówmy się nad tym, jak wykorzystać mindfulness w pracy lektora.
Recenzja książki Adele Faber i Elaine Mazlish "Jak mówić, żeby dzieci się uczyły" - jak radzić sobie z uczuciami, które przeszkadzają w nauce, siedem sposobów zachęcania młodzieży do współpracy, pułapki stosowania kar, partnerska relacja rodzice – nauczyciel i wspólne rozwiązywanie problemów.